Ulica Zwycięstwa - absolutnie i bezdyskusyjnie nowe |
Jadąc
krajową „szóstką” prowadzącą ze Szczecina w kierunku Gdańska, dotrzemy po
drodze do Koszalina – obecnie drugiego największego miasta w województwie
zachodniopomorskim, dawniej ośrodka miejskiego pokaźnego, aczkolwiek długo ustępującego
pod względem znaczenia pobliskiemu Kołobrzegowi.
Przejeżdżającemu
przez Koszalin po raz pierwszy jawi się on jako miasto-blokowisko. „Szóstka”
zatacza tu bowiem szeroki łuk, omijając najstarszą część Koszalina i faktycznie
prowadząc głównie pomiędzy blokami. Aby dotrzeć na starówkę, trzeba pojechać
inną drogą – tam, gdzie krajówka odbija w bok, my jedziemy prosto.
Dom kata - jak najbardziej stare |
Część
turystów koszalińskie Stare Miasto może rozczarować. Wygląda ono bowiem
podobnie jak starówki wielu innych pomorskich miast, czyli, hm, dość mało
staromiejsko. Wjeżdża się tu szeroką i ruchliwą ulicą Zwycięstwa, po jednej
stronie pozostawiając katedrę, po drugiej – rynek z ratuszem. Jak okiem sięgnąć, nowe (powojenne) budownictwo – krajobraz przypomina nieco ulicę Wyszyńskiego w Szczecinie. Efekt
ostatniej wojny? Tak, choć nieco przewrotny – o tym jednak za chwilę.
Dawny sąd królewski - stare |
W ogóle,
Koszalin w swej historii był miastem dość pechowym. Mało brakowało, aby dziś
pani na poczcie mogła mówić, parafrazując klasyka: „Nie ma takiego miasta
Koszalin”. Niemal dwieście lat temu, w 1718 roku, miasto strawił pożar tak
wielki, że ówczesne władze poważnie rozważały jego likwidację i jedynie dzięki
pomocy króla Prus Fryderyka Wielkiego do tego nie doszło. Z kolei w 1945 roku
braterska Armia Czerwona zdobyła Koszalin bez większego trudu. Miasto było
częściowo zniszczone, jednak to, co pozostało, mogło sobie stać, co to komu
przeszkadzało…
Armia radziecka z Tobą od dziecka - - zwycięzcy Rosjanie w nie do końca zburzonym Koszalinie (marzec 1945) źródło: www.mmkoszalin.eu |
A jednak
przeszkadzało. Oto bowiem 3 dni po „wyzwoleniu” (jak wówczas szumnie nazywano
zdobywanie pomorskich miast) do centrum wprowadzono czołgi, które najstarszą
część miasta obróciły w perzynę. Doszedł do tego pożar wzniecony przez
zdobywców. Cóż takiego się stało? Odpowiedź na prowokacje hitlerowskich fanatyków? Nuda połączona z nienawiścią do Niemców? Typowe dla takich wydarzeń plądrowanie? Z całą pewnością, ale nie tylko. Otóż bohaterscy krasnoarmiejcy postanowili nakręcić film ze zdobywania miasta (tak twierdzi m.in. Łukasz Gładysiak - cytowany tutaj)! A że rzeczywiste walki nie były zanadto zacięte, trzeba było rzeczywistości nieco dopomóc (ponownie cytując klasyka, jest prawda czasu i prawda ekranu).
Katedra - też stare |
Rynek i ratusz w Koszalinie - - stare i nowe |
Z tym
ratuszem sprawa jest w ogóle dość ciekawa. Początkowo miał stać on w Szczecinie przy
Rynku Siennym, vis a vis ratusza staromiejskiego. Ostatecznie jednak planów
tych nie zrealizowano, a budynek wrzucono Koszalinowi. Jednak w moim osobistym
odczuciu jest on konstrukcją ciekawą i całkiem nieźle wpisującą się w
koszalińskie nowe-stare.
Orso
PS. Do Koszalina naprawdę warto się wybrać. Jednym miasto to przypadnie do gustu, innym nie – przypuszczam jednak, że nikogo nie pozostawi obojętnym.
PS. Do Koszalina naprawdę warto się wybrać. Jednym miasto to przypadnie do gustu, innym nie – przypuszczam jednak, że nikogo nie pozostawi obojętnym.
Zdecydowanie chętnie wybierzemy się tam na integrację :)
OdpowiedzUsuń--
Pozdrawiamy,
Zespół Cyberiusz