czwartek, 27 listopada 2014

Pomeraniaball strikes back

Długo nas tu nie było, oj dłuuuuugo... Niemal to wszystko umarło, czas jednak moje biedne Orsowisko lekko podłączyć do prądu, tudzież w inny sposób zzombifikować, coby jeszcze trochę posprawiało problemy szerokiemu światu ;)

W międzyczasie przyszło mi nawiązać kontakty i współpracę z internetowym pismem "Skra", poruszającym szeroko rozumiane sprawy pomorskiej tradycji i kultury. Orsowiskowej maskotce, Pomeraniaballowi, tak się sprawa spodobała, że postanowił wkręcić się tam na dłuższy czas - i tak w "Skrze" pojawiać się zaczęły krótkie komiksowe historyjki o przygodach naszego błękitno-srebrnego kolegi oraz - gościnnie - jego kumpli.

Chętnych zapraszam do "Skry", którą znajdziecie tutaj, ja zaś wrzucam poniżej - na zachętę - jeden pasek, z którego dowiecie się, dlaczego Pomerania cannot into dogs.


piątek, 14 lutego 2014

Cienie Schadegardu

Nowy Rynek w Stralsundzie
Nie tak dawno gościliśmy na Starym Rynku w Stralsundzie. Ciekawa sprawa – pomyśleli być może niektórzy z Was – skoro jest Stary Rynek, to powinien być  i Nowy, czyż nie?

Tak jest w istocie. Nowy Rynek w Stralsundzie znajduje się w południowo-zachodniej części Starego Miasta, u stóp potężnego kościoła Mariackiego – największej świątyni w Stralsundzie i przez pewien czas najwyższej budowli świata.

środa, 12 lutego 2014

WalęTynki

Do WalęTynków jeszcze dwa dni, ale ja już dziś dostałem prezent od Magdy.



Po prostu jak dwie krople wody XD


Wszystkim - równie udanych WalęTynków :)

Orso

niedziela, 9 lutego 2014

Zima w Szczecinie

Jak widać, nawet Obcy jest hepi, bo wiosna.
Piękną mamy wiosnę tej zimy, oj, piękną. Aby to upamiętnić (nie co roku zdarza się przecież, że temperatura na początku lutego to osiem na plusie), tymi nogami natłukłem dziś trochę kilometrów (na trasie Brama Portowa - Bulwar Piastowski - Nowe-Stare - plac Orła Białego - Kaskada - dreptak), a tymi ręcami nastrzelałem fotek. Osobiście jestem za tym, żeby taka wiosna została z nami co najmniej do maja.

Przewidując ewentualne komentarze - tak, dzisiaj poszedłem (nomen omen) na łatwiznę.

czwartek, 6 lutego 2014

Port, klify i kamienie

Stare Miasto w Sassnitz
Tak to już jest, że człowiek od czasu do czasu potrzebuje urlopu. To, że jest dopiero luty, a do lata pozostało jeszcze tyle czasu, zapewne większości z nas sprawia znaczący dyskomfort. W takiej sytuacji przeglądanie zdjęć z ostatniego "wypoczynku" może wywrzeć skutek dwojaki: albo uspokoić, albo wkurzyć. W moim wypadku jest to raczej ta pierwsza opcja. Miło powspominać, zwłaszcza, jeśli wyjazd był udany - a także pomarzyć o przyszłych wojażach.

środa, 29 stycznia 2014

Niezwykłości kamieńskiej katedry


Gdy miłościwie nam panująca waadza usilnie zajmuje się dobrobytem swoim miast obywateli, gdy w domu wszystko się pali i wali, a rozpadające się krany gonią buntujące się klamki i poległe na polu chwały hamulce samochodów, warto dać sobie chwilę oddechu. A czy jest lepsze miejsce wyciszenia niż kościół? Oczywiście nie wtedy, gdy ktoś grzmi z ambony o tym, dlaczego jedna partia jest lepsza od drugiej albo dlaczego kobiety powinno zapędzić się do garów, a innowierców do psychuszek - dużo przyjemniej spędza się czas w kościele, gdy nie ma tam nikogo albo prawie nikogo. Nikt wtedy nie zakłóci nam naszych myśli.


środa, 22 stycznia 2014

Śladami Wilhelma Meyera-Schwartau

Wilhelm Meyer-Schwartau
Miejski radca budowlany
Szczecina w l. 1891-1921
źródło: gazeta.pl
"Jeśli gdzieś widać radosne życie, to życiem jest tworzyć i budować"
Wilhelm Meyer-Schwartau


Witajcie!

Dzisiaj chciałbym zająć się osobą, której Szczecin zawdzięczał i wciąż zawdzięcza dużą część swego uroku. Człowiek ten nie był Pomorzaninem z urodzenia, pochodził bowiem z miasteczka Schwartau (obecnie Bad Schwartau) niedaleko Lubeki w Holsztynie. Nazwa rodzinnego miasta stała się w pewnym momencie częścią jego nazwiska - naprawdę nazywał się bowiem Wilhelm Friedrich Adolf Meyer, zasłynął zaś jako Wilhelm Meyer-Schwartau.

piątek, 17 stycznia 2014

Wokół Starego Rynku w Stralsundzie

Ratusz i kościół św. Mikołaja
w Stralsundzie
Stalsund to jedno z moich miejsc na ziemi. Bardzo późno odkryte, bo dopiero dwa lata temu,  miasto to urzekło mnie i skradło mi serce. Nie tylko zresztą mi - gdyby nie nadzwyczajna wartość stralsundzkiego Starego Miasta, nie trafiłoby ono (razem z Wismarem) na listę dziedzictwa UNESCO.

W dawnych czasach życie każdego miasta tętniło wokół ratusza. Tam właśnie - wokół rynku - znajdowały się najważniejsze budynki i najbardziej prestiżowe, jakbyśmy to dzisiaj określili, miejscówki. Nic dziwnego, że nie każdy był godny (pomijając, że nie każdego było stać), aby mieszkać przy samym rynku. Dotyczyło to zwłaszcza miast tak potężnych, wielkich i bogatych jak średniowieczny Stralsund - drugi (po Lubece) pod względem znaczenia ośrodek miejski w Hanzie. W czasach Księstwa Pomorskiego liczba jego mieszkańców była większa nawet od stołecznego Szczecina - a to o czymś musiało świadczyć.

czwartek, 2 stycznia 2014

O Matko Bosko Zapałczano!

Ratusz w Sianowie
Tak na początek - wszystkim wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Oby był lepszy od ubiegłego - w końcu jest w nim "14", nie "13".

Skoro już z biegiem krajowej "szóstki" dotarliśmy ostatnio do Koszalina, wybierzmy się jeszcze ciut dalej, dosłownie o (duży) rzut kamieniem. Jeśli bowiem spojrzeć na mapę, tuż obok Koszalina leży Sianów - niewielkie miasteczko, słynące dawniej z nieistniejącej już fabryki zapałek, przez które dzień w dzień płynie szeroka samochodów. I o ile u większego sąsiada udało się skanalizować tę rzekę, aby opływała centrum (choć nadal w granicach miasta), o tyle w Sianowie auta dosłownie przyprawiają serce miasta o zawał. Obwodnica, rząd w Warszawie, premier z Sopotu, te sprawy.