poniedziałek, 30 grudnia 2013

Nowy-stary Koszalin



Ulica Zwycięstwa - absolutnie
i bezdyskusyjnie nowe
Jadąc krajową „szóstką” prowadzącą ze Szczecina w kierunku Gdańska, dotrzemy po drodze do Koszalina – obecnie drugiego największego miasta w województwie zachodniopomorskim, dawniej ośrodka miejskiego pokaźnego, aczkolwiek długo ustępującego pod względem znaczenia pobliskiemu Kołobrzegowi.

Przejeżdżającemu przez Koszalin po raz pierwszy jawi się on jako miasto-blokowisko. „Szóstka” zatacza tu bowiem szeroki łuk, omijając najstarszą część Koszalina i faktycznie prowadząc głównie pomiędzy blokami. Aby dotrzeć na starówkę, trzeba pojechać inną drogą – tam, gdzie krajówka odbija w bok, my jedziemy prosto.

Powiew świętości

Krzyż na kaplicy na Świętej Górze
w Polanowie
Święta Góra pod Polanowem... Byliśmy tam razem z Gatto pewnego letniego dnia w 2012 roku. Cóż za piękne miejsce! Las, śpiew ptaków - i ten wszechogarniający, wszechobecny spokój. Nic, tylko usadzić się na ławeczkach przy kapliczce na szczycie i siedzieć, siedzieć, siedzieć. Chłonąć całym ciałem ciszę, zapomnieć o szaleństwie, które na co dzień nas otacza, poczuć się, jakby cały świat z jego gonitwą, pieniędzmi i władzą znikał daleko za horyzontem.

niedziela, 15 grudnia 2013

Coooraz bliżej Święta, coooraz bliżej Święta

Nie będę dzisiaj truć, jak mam w zwyczaju, o długiej i bogatej historii odwiedzanych miejsc, dziewicach, smokach i rycerzach. Dzisiaj relacja (prawie) live z wyjazdowych występów Orso & Gatto!

Jako, że tegoroczne Boże Narodzenie Saturnalia coraz bliżej, wybraliśmy się wczoraj do bratniego nam niemieckiego kraju, aby pooddychać nieco tamtejszym powietrzem i nawiedzić (piękne słowo, wiem) świąteczny jarmark w Greifswaldzie aka Gryfia aka Gryfwałd. Można powiedzieć, że połączyliśmy w ten sposób przyjemne z pożytecznym (więcej tutaj). Ostatecznie niezbyt ciekawa pogoda okazała się naszym sprzymierzeńcem - dzięki zamglonemu i pochmurnemu niebu szybciej zrobiło się ciemno, dzięki czemu mogliśmy ustrzelić niezłe zdjęcia z lampkami, latarniami ulicznymi, oświetlonymi witrynami & stuff. ;)

wtorek, 22 października 2013

Wyróżnienie dla "Pomorza"

Kochani!

Miło jest mi pochwalić się Wam, że 18 października 2013 roku moje "Pomorze - praktyczny przewodnik turystyczny po ziemiach dawnego Księstwa Pomorskiego" uzyskało wyróżnienie Prezesa Międzynarodowych Targów Poznańskich na XXII Ogólnopolskim Przeglądzie Książki Krajoznawczej i Turystycznej.


Oto link i link na dowód, że nie ściemniam ;)


Wielkie podziękowania dla wszystkich, bez których ta książka by nie powstała - Madzi, Szymona Jeża, Adriana Łaskarzewskiego i wielu innych ludzi dobrej woli!

Orso

PS. yesyesyes ;)
PS2. Jeśli ktoś nie ma, a by chciał, niech szuka w Empikach w Szczecinie, ewentualnie skontaktuje się z oficyną Walkowska Wydawnictwo - www.walkowska.pl, wydawnictwo@walkowska.pl ;)

czwartek, 10 października 2013

Staroć

Kościół Mariacki w Bergen
W centrum Rugii znajduje się Bergen - największe obecnie miasto na wyspie (metropolia licząca sobie aż kilkanaście tysięcy mieszkańców) i jej historyczna stolica. Jak wskazuje sama nazwa, najstarsza część Bergen (lub też Góry, bo takie miano za starych słowiańskich czasów miejscowość ta nosiła) rozciąga się na zboczach stromego wzgórza. Dodaje to malowniczości wąskim uliczkom prowadzącym w kierunku rynku, chociaż daje też +10 do irytacji dla wszystkich niezmotoryzowanych, którzy muszą się nimi wspinać, aby dotrzeć do ratusza, poczty i kościoła.

Właśnie kościołem Mariackim w Bergen chciałbym się dzisiaj zająć. Jest to bowiem bez wątpienia najcenniejszy zabytek miasta, a jednocześnie - najprawdopodobniej - najstarsza istniejąca dziś budowla na Rugii (drugim kandydatem do tego tytułu jest wiejski kościół w Altenkirchen na północy wyspy). Jego budowa rozpoczęła się bowiem z polecenia księcia rugijskiego Jaromara I około 1180 roku, 12 lat po zdobyciu wyspy przez Duńczyków i przymusowym ochrzczeniu Ranów. Pierwotnie romańska bazylika przebudowana została w XIV wieku w formach gotyckich i w tym kształcie dotrwała do czasów obecnych.

środa, 11 września 2013

Rugia rokitnikiem stoi

Dzień dobry, cześć i czołem!

Po ostatnim wypadzie na Rugię naszła mnie myśl, aby napisać co nieco o rokitniku - zielsku, które u nas przyjęło się uważać za ozdobne, natomiast praktyczni i pomysłowi Niemcy z MeckPommu intensywnie wykorzystują jego dobroczynne właściwości, czyniąc zeń swą prawdziwie regionalną specjalność. I nie jest to bynajmniej przesada - zwłaszcza na Rugii i przyległych wysepkach oraz w Stralsundzie (osobiście uważam to miasto za odprysk tej pierwszej, który na stałym lądzie znalazł się przez czysty przypadek) z rokitnikiem, w języku obcym zwanym Sanddornem, spotkać się można na każdym kroku. Rokitnikowe jest tu wszystko: od mydła i kremu do rąk, przez olej sałatkowy, dżemy i miód, aż po likiery, piwo (specjalna linia stralsundzkiego piwa Störtebeker) i sznapsa. Nie jest to zabawa tania - maleńka buteleczka nalewki o pojemności 0,1 litra kosztuje przynajmniej 2 euro - a jednak towar schodzi tu jak woda.